Drogi Krzysztofie.
Zapewne jeśli to czytasz to znaczy, że mnie już tu nie ma. Coś poszło nie tak. Mam nadzieję tylko, że byłeś szczęśliwy i zajmiesz się naszymi dziećmi. Boje się tylko, że nie poznałam małej Dominiki. To dla niej walczyłam do ostatnich sił o swoje życie. Dla niej i dla twojej małej kopii. 3-letniego Sebastiana. Mam nadzieję, że wychowasz nasze dzieci na porządnych i mądrych ludzi, którzy będą cieszyli się z małych rzeczy.
Tak jak przez ostatnie miesiące ja.
Jest mi strasznie trudno pisać ten list, ale wiem, że nie mogę odejść bez pożegnania z tobą. Pewnie wydaje ci się to głupie i jesteś na mnie wściekły. Zamiast walczyć o swoje życie, chciałam urodzić naszą córeczkę. Ale wiedziałam, że jeśli mój czas nadszedł to po prostu umrę. Nie darowałabym sobie, że nie spróbowałam dać naszej córeczce życia. Mam nadzieję, że jej życie będzie wspaniałe i pełne miłości. Wierzę w to, że uda ci się ich wychować na wspaniałych ludzi. Ją i Sebastiana. Wspomnij czasem jakieś dobre słowo na mój temat. Chcę żeby mieli jakieś wspomnienia o mnie.
Ale nie zapomnij też o sobie. Potrzebujesz jakiejś osoby, która pomoże ci to wszystko ogarnąć. Kasia ci pomoże. Już ją o to prosiłam. Także jej nie odtrącaj.
I nie odtrącaj też miłości. Jeśli poznasz jakąś kobietę, w której się zakochasz zaryzykuj. Nie bój się tej miłości. Będę cię tam z góry wspierać. Widocznie tak miało być.
Bądź szczęśliwy. Naprawdę. Będę spokojniejsza tam u góry gdy będziesz dobrze grał i dawał dużo miłości naszym dzieciom.
Za nas dwóch.
Boje się.
Jesteś gdzieś blisko mnie, gdy piszę ten list, a mimo to z niektórymi uczuciami muszę poradzić sobie sama. Twoja pewność, że wyzdrowieje czasem mnie zabija. Jestem za słaba na słuchanie twoich pocieszeń. Czasem nie mam siły walczyć. Przerasta mnie to wszystko. Czuje się mała i zagubiona. To wszystko to za dużo na mnie. Mam ochotę się poddać. W takich momentach wpadasz właśnie ty. I mimo tego, że powinieneś ciężko trenować na treningu, jesteś przy mnie.
I nigdy ci tego nie zapomnę.
Umiesz poprawić mi humor. Jesteś w tym doskonały. Pewnie gdybyś nie został siatkarzem, rozśmieszałbyś ludzi na scenie. Byłbyś idealnym komikiem. Spełniałbyś się w tym.
Mam nadzieję, że równie dobrze spełnisz się w roli ojca.
Kocham cię, twoja Iwona.
Kolejny raz zgniotłeś tą kartkę. Nie możesz już na nią patrzeć, ale jakaś dziwna siła nie pozwala ci jej wyrzucić ani spalić. Jest ona dla ciebie swego rodzaju talizmanem. Właśnie gdy pierwszy raz ją przeczytałeś w twoim życiu zaczęło się dziać dobrze.
Przeszczep ratujący życie twojej żony zadziałał, a Dominika urodziła się bez problemów. Twoja kariera również od tego czasu bardzo się wzmocniła. Zostałeś wymarzonym Mistrzem Świata i to na polskiej ziemi. To był jeden ze szczęśliwszych momentów w twoim życiu. Te najlepsze, najszczęśliwsze i najprzyjemniejsze dotyczą twojej rodziny, która sprawia ci wiele radości. Kiedyś bałeś się, że nie doczekasz starości. Że będziesz sam. Na szczęście czas twojej wspaniałej żony jeszcze nie nadszedł i spędziliście ze sobą kawał życia.
Każde z waszych dzieci poszło w zupełnie różne kierunki kształcenia. Sebastian został tak jak ty siatkarzem i podobno to on jest największym żartownikiem kadry. Podobnie tak jak kiedyś ty. Dominika natomiast została prawnikiem. Nie rozumiesz jak wytrzymuje ciągle taka poważna, ale jesteś z niej bardzo dumny. Z nich obojga. Cieszysz się że udało ci się z Iwoną wychować ich na porządnych ludzi.
Mimo upływu lat ciągle się kochacie. Jesteście dla siebie najważniejszymi osobami w życiu.
-Mamo! Tato!-do domu właśnie weszła Dominika, która głośno dawała wam o tym znać.
-Co tak krzyczysz?-zapytała Iwona.
-Jestem w ciąży! Będziecie dziadkami.-Gdy to usłyszałeś przypomniałeś sobie jak Iwona w podobny sposób powiedziała ci, że będziecie mieć dziecko. Cieszyłeś się wtedy jak wariat. Teraz też jesteś szczęśliwy. W końcu spełni się twoje kolejne marzenie. Zostaniesz dziadkiem, który u boku kochanej żony będzie rozpieszczał małego lub małą wnuczkę.
Będziesz szczęśliwy tak jak kazała ci Iwona. Razem z nią.
Tęsknię.
Pamiętaj o mnie.
Kocham cię.
Bądź szczęśliwy.
To coś powstało na wyrzucenie wszystkich emocji, które się we mnie zakumulowały. Oczywiście przypadkiem.
Miało się skończyć źle, ale chyba nie jestem jeszcze na to gotowa.
Złych (?) wiadomości ciąg dalszy. Robię sobie przerwę w pisaniu. W tym momencie priorytetem są testy. Ale chyba nie do końca, bo po prostu nawet jak chce pisać to coś mnie od środka hamuje. Musze zrobić z tym porządek.
Przepraszam.