poniedziałek, 25 sierpnia 2014

"Nawet największe i najdziwniejsze ryzyko trzeba podjąć. Bo to właśnie one może przyczynić się do prawdziwego szczęścia."

PIOSENKA

-Chce mieć dziecko. Z tobą.- Te banalne słowa zbiły cię całkowicie z nóg. Właściwie gdybyś teraz nie siedział, to leżałbyś pewnie na parkowej ścieżce.
-Ale jak to?-Dziewczynę, która co to powiedziała widzisz pierwszy raz na oczy. Okej poprosiła cię o spotkanie, a ty z braku lepszej propozycji zgodziłeś się.-Przecież my się w ogóle nie znamy! Skąd mam wiedzieć, że czy nie próbujesz wyciągnąć ode mnie kasy?-Pytasz zirytowany.
-Nic od ciebie nie chcę. Oczywiście oprócz tego żebyś był dawcą.
-Dawcą?! Dawcą można być nerki, serca, wątroby. Ale nie czegoś takiego!
-Będziesz dawcą spermy. Tylko tyle.
-Dlaczego? Dlaczego to robisz? Dlaczego ja?-Pytasz desperacko.
-Bo jestem chora, Grzegorzu. To mój ostatni dzwonek na dziecko. Gdybym się teraz przed zaczęciem leczenia nie zdecydowała, mogła bym już nie zaznać smaku macierzyństwa.
-Ile ty masz w ogóle lat?
-17.
-17? Jak ty to sobie wszystko wyobrażasz? Szkoła, nauka, dziecko. Co na to twoi rodzice?
-Normalnie będę miała nauczanie indywidualne. A rodzicami się nie martw. Uszanują każdą moja decyzję. Wiedzą jakie są rokowania.

Myślisz. To jest najbardziej szalony pomysł jaki usłyszałeś od... W sumie od bardzo dawna. Chyba ostatni taki pomysł padł z ust twojego starszego brata, który zaproponował ci treningi siatkarskie. I musisz przyznać, że wyszedłeś na tym bardzo dobrze. Tylko czy dwa razy w życiu coś się zdarza?
-Jaka jest twoja decyzja?-Przerywa twoje przemyślenia.
-Nawet nie wiem jak masz na imię.
-Marianna.
-Marianna.-Mówisz w zamyśleniu.-Mam nadzieję, że się lepiej poznamy, bo chcę uczestniczyć w życiu naszego dziecka.
-Naprawdę?-Pyta ucieszona brunetka rzucając się w twoje ramiona.
-Tak.-Odpowiadasz w jej włosy.
-Dziękuję ci.
-Chodź do mnie. Poznamy się bliżej.-Mówisz ciągnąc ją za sobą.

Po kilkunastu minutach znajdujecie się w twoim mieszkaniu. Przy bananowym soku i ciasteczkach poznajecie się bliżej. Dowiadujesz się o niej, że ma młodszego brata Kacpra, jest strasznie uparta i aspołeczna. Tego ostatniego byś o niej nie powiedział. Nie w sposób jaki się zachowywała kilka godzin temu. Ty natomiast się jej odwdzięczasz tym, że jesteś strasznie towarzyski, wesoły i nie planowałeś mieć dziecka w tak młodym wieku.

Gdy spotykacie się 2 tygodnie później można powiedzieć, że wasza znajomość w tym czasie bardzo się rozwinęła. Poznałeś nawet jej rodziców. Był to chyba jedyny twój warunek.
Wracając do waszego dzisiejszego spotkania. W końcu macie to zrobić. Boisz się cholernie. A co jeśli się nie uda?
Bociek do cholery jesteś dorosłym mężczyzną!
Postanowiliście,że najpierw pójdziecie do kina i na pizzę. Gdy wchodzicie do twojego mieszkania jesteś cholernie zdenerwowany. Na szczęście Marianna zachowała zimną krew. Już po chwili gdy wchodzicie do twojej sypialni pozbywasz się zarówno jej jak i swoich ubrań. Oddajecie się cielesnym uniesieniom. Oboje sprawiacie, że ta noc zapadnie wam na długo w pamięci.

2 miesiące później.
Marianna wychodzi właśnie z twojej łazienki, gdzie robiła testy ciążowe. Gdy widzisz na jej ustach szeroki uśmiech podchodzisz do niej i składasz na jej czole delikatny pocałunek. Już wiesz, że za jakieś 7 miesięcy zostaniecie rodzicami. Pewnie zastanawiacie się jakie relacje nas łączą. Otóż jesteśmy tylko przyjaciółmi. Dziwne prawda? Przecież będziecie mieć dziecko. Małą kruszynkę, która będzie miała wasze najlepsze cechy. Która was będzie wzajemnie przypominać.
Kolejne tygodnie minęły jak z bicza strzelił. Mecze, treningi, wyjazdy. Nie zaniedbałeś w tym czasie Marianny, która dzielnie cię wspierała. Była na każdym twoim meczu w Kędzierzynie. Oczywiście w twojej koszulce.
Pod koniec 4 miesiąca, gdy jej brzuszek stał się bardziej widoczny, powiedziała ci że wyjeżdża. Na wieś do ciotki, bo nie chce, aby jej znajomi wiedzieli, że jest w ciąży. W sumie o tym maleństwie wiecie tylko wy, jej rodzice oraz kilka osób z jej rodziny.Nawet nie powiedziałeś nic swoim rodzicom.
Jesteś tchórzem, Grzegorzu.
Kolejne dni mijały ci na smutku. Bardzo przywiązałeś się do Marianny. Postanowiłeś wziąć kilka dni wolnego. Powiedziałeś trenerowi, że babcia jest chora i chcesz być przy niej. W rzeczywistości pojechałeś do Marianny. Adres dostałeś od jej rodziców. Chyba bardzo cię lubią, bo ci zaufali.
-Mańka, ale się stęskniłem.-Mówisz gdy w końcu ją przytulasz.
-My też Grzesiu.-Odpowiada kładąc twoje dłonie na swoim brzuchu.

-Wróć ze mną do Kędzierzyna.-Mówisz gdy wieczorem siedzicie w jej pokoju i rozmawiacie o tym co się wydarzyło w ciągu ostatnich kilku dni.
-Grzesiek proszę cię. Dobrze wiesz, że najchętniej nigdzie bym nie wyjeżdżała, ale ostatnio nie idzie wytrzymać w domu. Rodzice ciągle się kłócą. Obwiniają się nawzajem o to, że jestem chora i w tak wczesnym wieku będę miała dziecko. Nie chce tam wracać.-Mówi po czym wtula się w twoje silne ramiona i zaczyna płakać.
-Cichutko maleńka. Nie płacz.-Mówisz gładząc ją po plecach.-Przeprowadźcie się do mnie.- Proponujesz gdy Marianna się już uspokoiła.
-Nie Grzesiek. Ja nie mogę. Jak ty to sobie wyobrażasz?
-Normalnie. Jestem ojcem tego maleństwa i chcę spędzić z nim i jego mamą każdą wolną chwilę.
-Ale Grzesiek ono się jeszcze nie urodziło!-Wykrzykuje pomijając drugą część twojej wypowiedzi.
-No i co z tego? Jesteście dla mnie najważniejszymi osobami na świecie.-Gdy Marianna dłuższy czas się nie odzywa pytasz:- Jaką pojęłaś decyzję?
-Nie wierze, że to powiem, ale to chyba przez te hormony. Zgadzam się!-Wykrzykuje, rzucając się w twoje ramiona. A pomyśleć, że jeszcze kilka minut temu płakała.
"No cóż to tylko hormony."-Myślisz.

Mieszkacie ze sobą już dłuższy czas. Dzisiaj idziecie na pierwsze wspólne badanie USG. Niestety ciągle nie mogłeś znaleźć czasu ponieważ twoje treningi były akurat w tym samym czasie.
Po wejściu do gabinetu lekarka od razu zarządziła badanie. Musisz przyznać, że gdy usłyszałeś po raz pierwszy bijące serduszko waszego maluszka uświadomiłeś sobie jedną bardzo ważną rzecz.
-To co pani Marianno mogę w końcu powiedzieć jaką płeć będzie miał państwa maluszek?-Przerywa twoje rozmyślania lekarza, a dziewczyna kiwa głową na znak zgody.-Będą mieć państwo dziewczynkę.

Dzwonek do drzwi. Chyba nic gorszego nie mogło was potkać w tej chwili. Po powrocie od lekarza postanowiliście zrobić pizzę. W pewnym momencie zaczęliście się zastanawiać jakie imię dać waszej małej kruszynce. Gdy przedstawiłeś swoje propozycje Mariannie, ta lekko wkurzona i zniesmaczona postanowiła rzucić w ciebie mąką. Tak więc w tej chwili obydwoje jesteście brudni, a dzwonek w drzwiach nie ustaje. Postanawiasz się zachować jak prawdziwy mężczyzna i idziesz je otworzyć. To co za nimi zastajesz zupełnie cię zaskakuje. Otóż stoją tam twoi rodzice. To co w tym momencie czujesz jest nie do opisania, ponieważ oni ciągle nie wiedzą, że wkrótce zostaną po raz pierwszy dziadkami.
-Mamo, tato. Co wy tu robicie?-Pytasz gdy już odzyskujesz mowę.
-Przyjechaliśmy cię odwiedzić.-Odzywa się twoja rodzicielka.-Wpuścisz nas? Czy będziesz trzymał na wycieraczce.
-Oczywiście wchodźcie.-Mówisz i wpuszczasz rodziców do środka.
-Grzesiek kto przyszedł?-Do przed pokoju wchodzi Marianna, która zdążyła się już w tym czasie przebrać.
-Moi rodzice. Mamo, tato przedstawiam wam Mariannę moją narzeczoną.-Mina całej trójki w tym momencie była komiczna i pewnie gdyby nie sytuacja w jakiej się znalazłeś zaczął byś się śmiać. Ciszę jaka nastała przerywa głośny jęk Marianny, która chwyciła się za brzuch. Szybko znalazłeś się obok niej. Posadziłeś na pobliskim krześle, a zaraz potem pojawiła się obok was, twoja mama, która jest pielęgniarką.
-Który to miesiąc?-Pyta.
-Początek dziewiątego.-Odpowiada Marianna, pomiędzy kolejnymi skurczami.
-Gratulacje rodzisz. Zenek weź podjedź samochodem. Grzesiek weź torbę i pomożesz mi wziąć Mariannę.
-Jaką torbę?-Pytasz zdesperowany. To jednak prawda, że kobiety zachowują zimną krew. Pewnie gdybyście byli teraz sami twoja panika osiągnęła by stan najwyższy.

Gdy po kilku godzinach wyczekiwania pozwolono ci wejść do twoich dziewczyn byłeś najszczęśliwszym facetem na ziemi. A gdy zobaczyłeś małą Alicję, wiedziałeś już na 100% nigdy ich nie zostawisz.
-Hej. Jak się czujesz? Byłaś bardzo dzielna.-Pytasz Mariannę, gdy siadasz obok niej.
-Bardzo dobrze. Podobno mam najlepszego narzeczonego pod słońcem, który nie mógł usiedzieć w poczekalni.-Mówi patrząc na ciebie uważnym wzrokiem.-Co to miało być przy twoich rodzicach?- Pyta jeszcze, gdy widzi, że nie chcesz odezwać się, tak jesteś zapatrzony na waszą małą kopię.
-Mogę ją potrzymać?-Zwinnie zmieniasz temat, a Marianna podaje cię małą.Jesteś zachwycony. Nigdy nie przypuszczałeś, że jedna dziewczyna może aż tak zmienić twoje życie.-Kocham was.-Mówisz gdy mała Alicja otwiera oczy i patrzy na ciebie uważnym wzrokiem, tak jak jej mama.
-Że co proszę...
-Kocham was. Chce spędzić z wami resztę życia. Chce żeby było już tak zawsze.-Mówisz i patrzysz na Mariannę, która ma zły w oczach i nie kryje swojego wzruszenia.-Kochanie powiedz coś...-Mówisz z wielką desperacją w głosie, siadając obok niej na łóżku.
-A co ja mam ci powiedzieć Grzesiek?-Masz już w myślach całą litanię słów, które chcą potokiem wypłynąć z twoich ust, lecz tego nie robią bo Marianna zachłannie wpija się w toje usta. Niestety tym gestem nie jest zachwycona Alicja, bo zaczyna głośno płakać.-Kocham was.-Mówi odsuwając się od ciebie i uspokaja waszą Małą Księżniczkę.


Coś na pewno jest zjebane.
Jestem bardzo ciekawa waszych opinii na temat tego rozdziału.
Obiecałam Miśka :) już dawno,że wstawię nowy więc teraz w ramach przeprosin wybierz kogoś z kim chciała byś kolejnego parta. Tylko błagam nie Nowakowski.
Pewnie jesteście spostrzegawcze i zauważyłyście, że zmieniłam swoją nazwę. Pewnie coś jeszcze zmienię, ale już nie dzisiaj.
Skleroza. Zakładka INFORMOWANI. wiecie co robić.


Dostałam pewną nominację od Miśki za co bardzo dziękuję.

Nominacja do "Liebster Award" jest prezentem od któregoś z blogerów w ramach "dobrze prowadzonego bloga" Jest przyznawana po to, aby blog został rozpoznawalny oraz częściej odwiedzany przez czytelników. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na jedenaście pytań od osoby, która nas nominowała. Następnie sami podajemy jedenaście osób, informując ich o tym oraz zadajemy jedenaście pytań. Zabrania się wybierania tej samej osoby od której pozyskano nominację.

Pytania: 
1. Ulubiony sportowiec? 
2. Ile masz lat? 
3. Jakie jest Twoje największe marzenie? 
4. Co Cię skłoniło do założenia bloga?
5. Ulubiony cytat? 
6. Kto Twoim zdaniem wygra MŚ?
7. Komu kibicujesz poza naszą reprezentacją? 
8. Najlepszy blog jaki czytałaś/czytasz?
9. Jakie cechy powinien posiadać Twój ideał mężczyzny? 
10. Co najbardziej poprawia Ci nastrój? 
11. Czy Twoi znajomi wiedzą że prowadzisz bloga?
   
Moje odpowiedzi:
1. Paweł Zagumny. Chociaż mogła bym jeszcze długo wymieniać.
2. 15
3.Jest kilka, ale nie powiem bo się nie spełnią ;)
4. Uwielbiam czytać. Rok temu zaczęłam czytać pierwsze blogi i zaczęłam się zastanawiać, a może ja też coś napiszę. Pomysł był i po przekonywaniach Tyśś (dziękuje Ci bardzo kochana) postanowiłam spróbować. 
5.Jest tego bardzo dużo. Najczęściej są związane ze sportem.
6.Lepszy ;D
7. Ostatnio trochę Rosji, ale bardziej poszczególnym zawodnikom i ich krajowi. 
8.Jest naprawdę tego dużo. Nie zliczyła bym.
9. Musiał by po prostu ze mną wytrzymać. 
10. Niestety czekolada. Ale też dobra muzyka i bieganie. 
11. Z moich najbliższych wie tylko mama. Reszta może się domyślać. 

Ja nikogo nie nominuję, bo u mnie czas szybko leci.

Jeśli ktoś tu jeszcze dotrwał to pozdrawiam :*

10 komentarzy:

  1. Grzesiu, Grzesiu *-*
    Miło, że jej nie zostawił i są szczęśliwi. Swoją drogą ciekawy moment na przedstawianie sobie drugiej połówki i rodziców spróbuję tego kiedyś xDDD
    pozdrawiam i czekam na mojego Igłę (może go kiedyś napisasz?) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tyle.. warto były czekać!! :D Szczerze mówiąc nie przepadam za Boćkiem ale w tym opowiadaniu jest taki opiekuńczy i czuły że awww *.*
    Huhuhu skoro mogę kogoś wybrać to chciałabym w następnym opowiadaniu widzieć.. hmm to jednak trudna decyzja jest :P Może być Aleksandar Atanasijević? Proszę.. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna historia, choc bałam się, że na końcu przez tą chorobę Marianna umrze, ale na szczęście zakończenie było szczęśliwe. Bardzo mi się podobało ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Woow! Świetny pomysł. Serio jestem pod wrażeniem, bo takiej fabuły jeszcze nie czytałam! Bardzo mi sie podoba. Grzes, spisales się na 6!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam serdecznie
    http://innaperspektywadoroslosci.blogspot.com/
    Powracam na dłużej, bardziej systematycznie bedę tu bywać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://pomyslomnieczasem.blogspot.com/ zapraszam na czwóreczkę ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. http://pomyslomnieczasem.blogspot.com/2014/11/7.html siódemka ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej:) Serdecznie zapraszam na Argument V http://rozum-sklocony-z-sercem.blogspot.com/
    Jeśli masz ochotę zajrzyj:)
    POZDRAWIAM!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
  9. http://pomyslomnieczasem.blogspot.com/ <--- ZAPRASZAM NA ÓSEMKĘ ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej:) Zapraszam sedrecznie na Argument VIII

    Kiedy serce nie chce uszanować woli rozumu
    rozum-sklocony-z-sercem.blogspot.com

    POZDRAWIAM !!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń